Jadę sobie przed chwilą kobitę do roboty dostarczyć i sobie widzę dziwny objaw.
Stoję sobie spokojniutko na światłach, obroty mi falują ślicznie od 800 do 950 i nazad ale o tym już wiecie, no i tak się wsłuchuję w ten silnik i mam wrażenie że na wszystkie garnki to on nie rabota. Takie mam przeczucie jak by z zapłonu lekko wypadał, albo świeca któraś nie domagała i słyszę a raczej czuję takie lekkie szarpnięcia silnika - coś a'la jak by stracił iskrę na garnku i zaraz ją dostawał i tu...
i znowu słynny Focus z nową usterką...
Stoję sobie spokojniutko na światłach, obroty mi falują ślicznie od 800 do 950 i nazad ale o tym już wiecie, no i tak się wsłuchuję w ten silnik i mam wrażenie że na wszystkie garnki to on nie rabota. Takie mam przeczucie jak by z zapłonu lekko wypadał, albo świeca któraś nie domagała i słyszę a raczej czuję takie lekkie szarpnięcia silnika - coś a'la jak by stracił iskrę na garnku i zaraz ją dostawał i tu...
i znowu słynny Focus z nową usterką...